środa, 10 kwietnia 2013

Szczurek:)

Ufilcowany dla przyjaciółki na urodziny jako rekompensata - dziewczynka miała żywego szczurka, ale niestety już go nie ma. Chyba się biedak rozchorował. O ile żywe tego typu stworzenia budzą mój wstręt, o tyle w takim filcowym w wydaniu Izy jestem zachwycona. Obdarowana również. Do tego dostała serduszko i ładne opakowanie.
Sobie też chce zrobić takiego szczurka. Filcowanie naprawdę jej się podoba.



7 komentarzy:

  1. jaki cudowny! Zazdroszczę talentu, mnie jakoś filcowanie na sucho za nic nie chce wyjść (ale się nie poddaję, rzecz jasna!). No cóż, pozostaje mi tylko podziwiać tego kochanego gryzonia u Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Milutki :) takiego gryzonia można zaakceptować ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ho ho jaki fajny i nawet nie trzeba się go bać.Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. O! Takich szczurków to się nie boję ;) Szczerze podziwiam te wszystkie maleństwa wychodzące spód Twoich zdolnych łapek!

    OdpowiedzUsuń